Wychodzi facet z domu publicznego, aż tu nagle jebut coś spadło obok niego. Pochylił się i patrzy, a to koty tak gorąco marcowały, że aż zleciały z dachu. Wraca wiec pędem do przybytku miłości i krzyczy:
– Szefowo! Reklama wam spadła!
Wychodzi facet z domu publicznego, aż tu nagle jebut coś spadło obok niego. Pochylił się i patrzy, a to koty tak gorąco marcowały, że aż zleciały z dachu. Wraca wiec pędem do przybytku miłości i krzyczy:
– Szefowo! Reklama wam spadła!