Ecik jest w łóżku z żoną Masztalskiego. A tu nagle słychać klucz w zamku.
– O cholera, to mój mąż! – krzyczy Masztalska.
Ecik wyskakuje goły z łóżka i rzuca się po ubrania. Nie zdążył się ubrać, bo nagle do pokoju wszedł Masztalski. Widząc gołego Ecika mówi:
– Ecik, ja ciebie uważałem za kumpla. A ty z moja żoną… Teraz to cię kurwa zabije!!!
Masztalski sięga po siekierę. Ecik ucieka na balkon. Ecik patrzy w dół, a tam 10 pięter do ziemi! Co robić?!
Nagle jakiś tajemniczy glos z nieba mówi:
– Ecik! Pierdnij najmocniej jak potrafisz. Blok się zawali a ty spadniesz na dół bez szwanku!!!
Ecik naprężył się i pierdnął na maxa. Faktycznie blok się zaczął rozlatywać.
Ecik spada w dół… Nagle Ecik czuje, że ktoś go za ramie szarpie.
– Ecik! Ecik! Nie dość, że spicie na żebraniu to jeszcze mi tu pierdzicie!!!