Pewien ksiądz umówił się z kobietą, ale pech chciał, że akurat przypadło mu prowadzić drogę krzyżową. Prosi więc kolegę, aby ten go zastąpił.
– Zgoda – odpowiada tamten.
– Ale pamiętaj – dodaje pierwszy – abyś nie kończył aż ja wrócę. Jeszcze mnie jej rodzice nakryją.
Ksiądz zabawił trochę czasu, biegiem wraca do kościoła i ze zdziwieniem widzi, że droga krzyżowa jeszcze trwa. Wchodzi do kościoła i słyszy:
– Stacja 58 – Pan Jezus wzięty do wojska. Śpiewamy: „Przyjedź matko na przysięgę”!