Dwaj Szkoci grają w golfa, Są już przy ósmym dołku, gdy obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z nich, zamiast uderzać piłeczkę, zdejmuje czapkę i kłania się w stronę karawanu. Drugi mówi:
– No wiesz! Żeby przez jakiś pogrzeb przerywać grę?
– Ostatecznie ta, co ją wiozą była przez 34 lata moją żoną!