Milicjant (tak, milicjant nie policjant, chociaż nie wiem czy jest miedzy nimi jakakolwiek różnica), patrolując ulicę, spotyka swojego kolegę, który idzie trzymając za skrzydło pingwina.
– Skad ty wytrzasnąłeś tego ptaka?
– A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
– Jak to co? Zaprowadź go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolegę spacerujacego z pingwinem.
– I co, nie byłeś z nim w ZOO?
– Byłem, teraz idziemy do kina.