Zatrudnił się Marian w policji. Przez jakąś niedoróbkę wypłaty przez trzy miesiące nie dostawał.
– Co jest, Jadziniak, pieniędzy nie potrzebujecie? – zagadnął go przełożony, kiedy sprawa wypłynęła.
– E, niee, jasne, że potrzebuję, ale myślałem, że jak mi pistolet dali, to już dalej mam sobie sam radzić.