Wariat mówi do wariata: Ja się schowam w
Wariat mówi do wariata:
– Ja się schowam w szafie, a ty będziesz mnie szukał.
Po godzinie drugi wariat mówi:
– Hej, stary, wyłaź z tej szafy bo nie mogę cię znaleźć!
Wariat mówi do wariata:
– Ja się schowam w szafie, a ty będziesz mnie szukał.
Po godzinie drugi wariat mówi:
– Hej, stary, wyłaź z tej szafy bo nie mogę cię znaleźć!
Kowalski mówi do trzech wariatow:
– Dam wam trzy pokoje: na parterze, na pierwszym piętrze i na drugim pietrze, a po tygodniu przyjdę zobaczyć jak sobie radzicie!”
Pierwszy wariat wchodzi do pokoju na drugim pietrze i patrzy, a tam same luksusy, dosłownie czego dusza zapragnie! Tylko zamiast kibla, na środku pokoju jest mala dziurka w podlodze!
Tak samo w pozostalych pokojach.
Po tygodniu Kowalski przychodzi do pierwszego wariata, który mieszka na drugim piętrze i puka do drzwi. Wariat otwiera, a tam czyściutki pokoik.
Następnie idzie do drugiego wariata, który mieszka na pierwszym piętrze i puka do drzwi. Wariat otwiera, a tam ściany, podłoga i meble brudne od tak zwanych ścieków, ale nie jest źle.
Następnie idzie do trzeciego wariata, który mieszkał na samym dole, na parterze i puka do drzwi, a tam słychać stłumiony głos wariata:
– Chwilę! Tylko dopłynę!
Idzie trzech wariatów po torach kolejowych.
– O, jakie te schody płaskie!
– O, jaka ta poręcz niska!
– Nie przejmujcie się, winda już jedzie!
Doniósł struś, że mu żonę poderwał koliber.
Milicjant w śmiech: – On ma przecież za mały kaliber.
Struś wtedy poruszył cały komisariat:
– Owszem, kaliber mały, lecz koliber – wariat.
Dwóch wariatów rozbraja bombę.
– A jak wybuchnie? – pyta jeden.
– Nic nie szkodzi, mam drugą…
Do urzędu patentowego wchodzi wariat.
– Chciałbym opatentować pułapkę na muchy.
– Spóźnił się pan, już dawno opatentowano tysiąc modeli.
– Ale moja jest inna – upiera się petent – jest z betonu i stoi w moim ogrodzie.
Urzędnik trochę zaciekawiony, trochę rozbawiony pyta jak ona działa.
– Mucha, proszę pana, wlatuje do środka, tam są długie, kręte schody, potem zakręt w lewo, korytarz prosto, potem są długie kręte schody, potem zakręt w lewo, korytarz prosto, potem są długie kręte schody, potem zakręt w lewo, korytarz prosto, potem…
– Dobra, wiem – przerywa urzędnik – są długie kręte schody, potem zakręt w lewo…
– A widzi pan! – uśmiechnął się chytrze wariat – i mucha też tak myśli, ale tam właśnie jest ogromna przepaść, mucha spada i zabija się na dnie.
Jedzie dresiarz samochodem. Słyszy komunikat: „Uwaga! Jakiś wariat na autostradzie A4 jedzie pod prąd.” Oburzony krzyczy:
– Jeden wariat?! Tu są tysiące wariatów!
Dwóch wariatów ucieka ze szpitala.
Jeden mówi do drugiego:
– Janek rozejrzyj się czy nikt nie idzie!
Janek poszedł.
Po chwili wraca i krzyczy:
– Misja nieudana!
– Brama jest otwarta!
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździ głową. Startowali: dresiarz, skin i wariat.
Niestety…
Wariat został zdyskwalifikowany, wbijał gwóźdź nie tą stroną…
Po kilku latach psychiatrze udaje się przekonać pacjenta, że nie jest ziarnkiem pszenicy. Facet wychodzi ze szpittala, a za rogiem idzie kura. On więc czym prędzej biegnie do szpitala i krzyczy:
– Tam jest kura! Ratunku, na pomoc!
– Przecież pan wie, że nie jest pan już ziarnkiem pszenicy – odpowiedzial lekarz.
– No tak, ale kura nie wie!
Pewien facio prowadzi życie brutalne i jest psychopatycznym , seryjnym mordercą.
W końcu zdycha i idzie do piekła, a tam diabeł pokazuje mu pokoje:
– pokój numer 1 brzydko brudno, pokój numer 2 brzydziej brudniej itd. itp.
W końcu pokój numer 14326 pewna kobieta stawia loda jakiemuś faciowi.
Myśli sobie „Może i mi się tak dostanie” – biorę ten pokój
Diabeł mówi:
– Kasiu przyszedł Twój zmiennik.
Idą dwaj wariaci przez pustynię, jeden niesie drzwi, drugi okno. W pewnym momencie stwierdzili że jest im bardzo gorąco. Na to jeden do drugiego:
– Ty otwórz drzwi, ja otworzę okno i zrobimy przeciąg.
– Panie ordynatorze, chory spod szóstki ubzdurał sobie, że jest Juliuszem Cezarem i musi ruszać na Kartagińczyków!
– Założyć mu kaftan bezpieczeństwa!
– A z kolei ten spod ósemki twierdzi, że jest Don Juanem!
– Temu założyć gacie bezpieczeństwa!
Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą, jadą… Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
– Co ty robisz? – pyta drugi.
– A siodełko było za wysoko – odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. Teraz ten co spuszczał powietrze, zdziwiony pyta:
– A co ty wyprawiasz?
– Zawracam, z takim idiotą jak ty nie jadę dalej!
Lecą wariaci samolotem z doktorem
Nagle awaria jednego silnika wszyscy złapali się dla równowagi skrzydła. Jeden z nich woła:
– Niech jeden z nas się puści to reszta przeżyje.
Na to doktor:
– Ja to zrobię!
I wszyscy wariaci zaczęli klaskać.