Króliczek dzwoni do rzeźnika i mówi: Ma
Króliczek dzwoni do rzeźnika i mówi:
– Ma pan świński ryjek?
– Mam!
– Ma pan cielęce nóżki?
– Też mam!
– A ma pan świński ogonek?
– Oczywiście, że mam!
– No to głupio pan wygląda!
Króliczek dzwoni do rzeźnika i mówi:
– Ma pan świński ryjek?
– Mam!
– Ma pan cielęce nóżki?
– Też mam!
– A ma pan świński ogonek?
– Oczywiście, że mam!
– No to głupio pan wygląda!
„Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem: „ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA”. Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne modlitwy – więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak.
Jak dobrze, że to zrobiłam! Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach, na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry… Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym… a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: „Na miłość Boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!” Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi.
Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o „sunny beach”. Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem… Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!
Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światło. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła – i poczułam smutek, że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam.
Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!”
Przychodzi baba do lekarza i pyta za ile wyzdrowieje. A lekarz na to:
– Za 50 tysięcy.
Tak naprawdę to Chuck Norris już nie żyje od 10 lat,
tylko śmierć boi mu się o tym powiedzieć…
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, toż to nie piwo.
Chuck Norris używa drzew jako wykałaczek.
Dlaczego na księżycu są kiepskie prywatki?
Bo tam nie ma atmosfery.
Kiedy Chuck Norris oddaje mocz, jest w stanie zespawać tytan.
Chuck Norris nabrał wody do sitka.
Siedzi facet w fotelu i słyszy chrobotanie za oknem. Podchodzi, a tu rdza parapet zżera.