W siedzibie towarzystwa Pamiat dzwoni telefon. Tu Rabinowicz,
W siedzibie towarzystwa „Pamiat” dzwoni telefon.
– Tu Rabinowicz, czy to prawda, że Żydzi sprzedali Rosję?
– Prawda, ty żydowska mordo! Jeszcze coś?
– A gdzie mogę dostać swoją dolę?
W siedzibie towarzystwa „Pamiat” dzwoni telefon.
– Tu Rabinowicz, czy to prawda, że Żydzi sprzedali Rosję?
– Prawda, ty żydowska mordo! Jeszcze coś?
– A gdzie mogę dostać swoją dolę?
Siedem cudów władzy sowieckiej:
1. Nie ma bezrobocia, ale nikt nie pracuje;
2. Nikt nie pracuje, ale plan wykonany;
3. Plan wykonany, ale nie można nic kupić;
4. Nie można nic kupić, ale wszędzie kolejki;
5. Wszędzie kolejki, ale kraj na progu dobrobytu;
6. Kraj na progu dobrobytu, ale wszyscy niezadowoleni;
7. Wszyscy niezadowoleni, ale głosują na władzę sowiecką.
– Co będzie, jak na Saharze zbudują socjalizm?
– Wkrótce zaczną się kłopoty z zaopatrzeniem w piasek…
Breżniew przemawia.
– Towarzysze syjoniści!
Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew poczuł, że powiedział coś niewłaściwego. Uważnie spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął.
– Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują…
– Jak zrujnować gospodarkę USA?
– Wysłać radzieckich doradców.
– Gdzie pan zdobył ten papier toaletowy?
– Z czyszczenia chemicznego niosę…
Przyjeżdża turysta w góry. Pewnego razu spotyka bacę, który zabawia się z owcą.
– Oj baco, baco… Co wy robicie? Kobiet nie macie?
– A ni ma, a rozładować jakoś sie trzeba.
Turysta wzruszył ramionami i sobie poszedł. Ale minęło pare dni i turyście zaczął doskwierać brak kobiet. „Skoro baca może to i ja moge” – pomyślał. Poszedł na łąkę, wybrał sobie owcę i zaczął się z nią zabawiać. Po chwili przyszedł baca:
– Oj, turysta, turysta… tyle pinknych owiec w okolicy, a wy barana pchacie?
– Jedną nogą twardo stoimy w socjalizmie – mówi Chruszczow w przemówieniu do kołchoźników – a drugą zrobiliśmy ogromny krok w kierunku komunizmu!
– Długo trwała burzliwa owacja, na koniec dał się słyszeć głos z końca sali:
– I jak długo będziemy tak tkwić w rozkroku?!
Sowiecki cyrk państwowy numer 17 nie ma powodzenia. Trybuny świecą pustkami. Dyrektor wpada na genialny pomysł: ogłasza, że gwoździem przedstawienia będzie rewelacyjny numer specjalny, a komu się on nie spodoba, dostanie zwrot dziesięciokrotnej ceny biletu. Publiczność szturmuje kasy, bilety są wyprzedane na miesiąc naprzód.
Podczas pierwszego przedstawienia dyrektor zapowiada:
– A teraz nasz numer specjalny. Komu się nie spodoba, otrzyma w kasie dziesięciokrotną cenę biletu. Towarzysze, orkiestra naszej bohaterskiej KGB odegra Międzynarodówkę.
Idzie stary baca przez hale i widzi – leży na trawie turystka cała goła i się opala w górskim słońcu. Myśli baca : „Oj, nie wypada tak goło leżeć”.
Zdjął z głowy kapelusz i zakrył turystce miejsce poniżej pępka. Idzie później drugi młody baca, patrzy i myśli : „Żeby tak chłopa wciągnęło?”
Idzie Jańtoś nocą przez góry, patrzy a tu samotna chatka – bacówka. Baca i żona Bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światła pozapalane, w domu cisza grobowa. Facet się trochę wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, można coś ukraść z domku. No wiec zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak. Po chwili przypomniał sobie, że widział też fajny telewizor i wrócił po tenże.
Bacowie dalej leżeli bez reakcji.
Uciekając z TV i VCR pomyślał, że ta bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze…. Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą. Po chwili bacowa odzywa się do bacy:
– Te, Józiek, to, że łon ukrod wideło to nic, to, że ukrod telewizjor to nic, ale że mie wyobracoł, a ty nic to już są scyty!
A Baca na to:
– Ha, ha, ha – pierso sie łodezwała! No to gasisz światło!
Baca pyta bacę:
– Stasek, cy twój konicek kurzy fajkę?
– Nie.
– No, to ci się szopa pali!
Idzie baca i wpadł na drzewo.
Pyta się ceper górala:
– Jędrzeju! Co robicie, jak macie czas?
– A, to siedzem i myślem.
– A jak nie macie czasu?
– A, to ino siedzem.
Przyjmują bacę do spółdzielni i pytają:
– Baco, dosz krowę do spółdzielni?
– Dom.
– A konia dosz?
– Dom.
– A owce dosz?
– Nie dom.
– Dlaczego?
– Bo mom.