Pewien baca miał trzech synów, strasznych obiboków, co
Pewien baca miał trzech synów, strasznych obiboków, co to nic nie robili. Przed śmiercią wezwał ich do siebie i mówi:
– Moje dzieci, chwycilibyście się roboty. Jak by jo teraz umarł, za co byście mie pochowali?
Najstarszy mówi:
– No, kupimy wom trumne, łorkiestre zamowiymy, bedom wieńce, ksiondz…
– Dobre, ale za co – pyta ojciec – kiedy nie robicie?
Wtrącił średni:
– Eee, łociec, domy se rade! Konie, wóz, trumne…
– No dobre, ale za co? – strasznie się zdenerwował ojciec.
– Wiym, wiym, ojculku – krzyknął najmłodszy – nojlepiej kieby wos co zezarło!