Goście mówią do pani Fufalskiej: Jaki grzeczny
Goście mówią do pani Fufalskiej:
– Jaki grzeczny i milutki chłopczyk! I ma takie niewinne spojrzenie!
Fufalska:
– Niewinne? Jasiu, natychmiast powiedz coś ty znowu zrobił!
Goście mówią do pani Fufalskiej:
– Jaki grzeczny i milutki chłopczyk! I ma takie niewinne spojrzenie!
Fufalska:
– Niewinne? Jasiu, natychmiast powiedz coś ty znowu zrobił!
Jasiu idzie ulicą i krzyczy do babci:
– Babciu, babciu! 20 zł na ulicy!
– Nie, Jasiu! Z ziemi się ne podnosi.
Idą dalej i Jasiu zaś w krzyk:
– Babciu, babciu! 50 zł na ulicy!
– Nie, Jasiu! Z ziemi się nie podnosi.
Idą dalej i Jasiu znowu krzyczy:
– Babciu, babciu! 100 zł na ulicy!
– Nie, Jasiu! Z ziemi się ne podnosi.
Idą przez tory i babcia się przewraca.
– Jasiu podnieś mnie z torów!
Jasiu spogląda na babcię i mówi:
– Sama mówiłaś, że z ziemi się nie podnosi!
Na lekcji biologii nauczycielka mówi:
– Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?
Zgłasza się Jasio:
– Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.
– I co?
– No i zdechł.
– Jasiu, powiedz nam, gdzie znajduje sie Barbakan?
– Panie profesorze, jestem jeszcze za młody żeby znać wszystkie bary!
Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem, które opowiedzieli im rodzice. Pierwsza jest Małgosia.
– Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
– Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
– Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
– Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
– Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
– Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia (pani łyka valium):
– Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaaaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaa, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani – w spazmach mimo zażycia valium – pyta:
– Śliczna historyjka, ale jaki morał?
– Też taty pytałem, a on na to: ,,Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije”.
Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
– Wsiadać! K*rwa! Wsiadać!
– Wysiadać! K*rwa! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
– Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
– Wsiadać! K*rwa! Wsiadać! Przez tego sk*rwysyna mamy godzinę opóźnienia…
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
– Które z was chce iść do nieba?
Wszystkie dzieci poza Jasiem podnoszą ręce do góry, więc ksiądz pyta:
– A ty, Jasiu, nie chcecz iść do nieba?
– Nie mogę, obiecałem mamie że zaraz po lekcjach wrócę do domu…
Tato pyta się Jasia:
–Jasiu kiedy poprawisz tę pałę z polskiego?
–Nie wiem nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk!
Jasiu u spowiedzi mówi do księdza:
– Proszę księdza zgwałciłem kurę.
– Tak? A jak to zrobiłeś?
– No złapałem za skrzydła i łapy i dalej to już wiadomo.
– Hmmm sprytnie to zrobiłeś, bo ja tylko za skrzydła i mnie pazurami podrapała.
– Wiesz, mamo, Jasio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go za karę wysłała do domu!
– I co, pomogło?
– Tak, dzisiaj cala klasa przyszła brudna.
W ZOO przed klatką z pawianami Jasio pyta mamę:
– Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
– Jak to informatyków? – pyta mama.
– No tak jak nasz tatuś – nieogolone, brudne i mają odparzenia na tyłkach.
Byli sobie Jasio i Bartek. Mieli test z historii. Pierwszy wchodzi Jaś. Pani zadaje mu pytania:
– Jasiu, kiedy rozpętano II wojnę światową?
– W 1939.
– Kto ją rozpętał?
– Adolf Hitler.
– Ilu ludzi wtedy zginęło?
– Naukowcy tego nie stwierdzili.
– Dobrze Jasiu, piątka.
Jasio powiedział Bartkowi:
– Na pierwsze pytanie w 1939; na drugie Adolf Hitler; na trzecie naukowcy tego nie stwierdzili.
Bartek dumnie wchodzi:
– Bartku, w którym roku się urodziłeś?
– W 1939.
– Kto jest twoim ojcem?
– Adolf Hitler.
– Czy ty w ogóle masz mózg?!
– Naukowcy tego nie stwierdzili.
– Gdzie śpią wasi rodzice? – pyta się pani dzieci w szkole
Na łóżku mówi Małgosia, na kanapie mówi Staś, na sofie – powiedziała Nel
– A twoi Jasiu gdzie śpią?
– Moi to śpią na linie
– Jak to na linie? No bo mama, rano mówiła do taty: „Spuszczaj się szybciej, bo do roboty nie zdążysz”
– Kaziu, jeśli powiem: „Jestem piękna”, to jaki to czas?
– Czas przeszły, proszę pani!
Przychodzi Jasiu ze szkoły.
Mama pyta się go:
– jak było w szkole na lekcji niemieckiego?
Jasiu mówi:
– było fajnie.
Po chwili wchodzi nauczyciel i mówi:
– guten tag.
Jasiu odpowiada:
– butem w mordę.
– was is das?
– jeszcze raz, jeszcze jar.