Bankier, pragnąc wydać za mąż swoją nie pierwszej
Bankier, pragnąc wydać za mąż swoją nie pierwszej młodości córkę, mówi do niej:
– Kiedy przyjedzie hrabia, usiądź przy sejfie z pieniędzmi. Na jego tle wyglądasz młodziej.
Bankier, pragnąc wydać za mąż swoją nie pierwszej młodości córkę, mówi do niej:
– Kiedy przyjedzie hrabia, usiądź przy sejfie z pieniędzmi. Na jego tle wyglądasz młodziej.
Wraca Hrabia z bankietu do domu . Na wycieraczce przed drzwiami ktoś zrobił wielką śmierdzącą kupę .
Hrabia woła :
– Janie !!!
Jan odpowiada zza drzwi:
– Ja też nie !
Hrabia do Jana:
– Janie, idź podlej kwiaty w ogrodzie.
– Ale przecież pada deszcz.
– To weź parasol.
Hrabia puka do drzwi Hrabiny:
– Hrabino azaliż mogę wejść?
Hrabina na to:
– A wejdź, a zaliż!
Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:
J: Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.
H: Szabli!!
Porwał szablę ze sciany i wbiegł do sypialni. Słychć okrzyk. Po chwili hrabiasie wychyla:
H: Janie, dla pana wacik, a dla pani korkociag.
Hrabia pyta lokaja:
– Janie, co tak chlupocze w moim bucie?
Jan odpowiada:
– Owsianka, panie hrabio!
– A co robi owsianka w moim bucie, Janie!?
– Chlupocze, panie hrabio!
Hrabia wrca do domu w drzwiach wita go Jan:
– I co stary zgredzie, znowu byłeś w pubie na piwie?
Na to Hrabia:
– Nie Janie, byłem w mieście kupić aparat słuchowy…
Przy kominku Hrabina i Hrabia siedzą w wygodnych fotelach. Jest miły, spokojny wieczór. Spożywają szampana i kawior. W pewnym momencie Hrabina puszcza bąka. Rumieni się bardzo i mówi do Hrabiego:
– Bardzo przepraszam. Myślę, że pozostanie to między nami!
– Wołałbym, aby się to rozeszło.
Znalazłem na strychu pamiętnik pradziada – hrabiego. Zniszczony. Część słów zamazana. Na jednej ze stron:
„…szczęście… kareta… cztery damy…”.
I teraz nie wiem, czy chwalić się antenatem który był nieprawdopodobnym pokerzystą czy j*baką.
Hrabia czyta gazetę.
– Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach?
– No nie, panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi.
– No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
Hrabia z Hrabiną jadą karocą. Hrabia cały czas się wierci.
– Cóż to, hrabio, się dzieje?
– Wydaje mi się, hrabino, iż posiadam robaki.
– W rzeczy samej?
– Nie, w du*ie!
– Janie podaj prezerwatywę.
– Tak mości hrabio.
– Nie tę durniu, tę z herbem.
Hrabia budzi się rano i widzi na śniegu napis: „Hrabia to idiota”.Wkurzony woła Jana i pyta:
– Kto to zrobił?!
– Zaraz sprawdzę, jaśnie panie.
Po chwili wraca Jan i mówi:
– Mocz ogrodnika, a pismo pani hrabiny.
Na łożu śmierci leży wiekowy Hrabia. To jego ostatnie chwile, zatem cała rodzina zebrała się przy nim – żona, dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Gdy zbliżył się koniec, starszy pan szepcze:
– Zanim się ożeniłem, miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne dziewczyny, wielu znajomych i mnóstwo pieniędzy.
Jednak kiedyś mój przyjaciel poradził mi: „Ożeń się i załóż rodzinę. Inaczej nikt na łożu śmierci nie poda ci szklanki wody”.
Poszedłem za jego radą i przestałem włóczyć się po knajpach. Zamieniłem dziewczyny na żonę, a piwo na odżywki dla niemowląt.
Sprzedałem samochód i zainwestowałem w naukę moich dzieci. Aż w końcu teraz nadszedł ten moment, o którym mówił mój przyjaciel.
I wiecie, co jest najgorsze?
– Cóż takiego ???
– Wcale nie chce mi się pić!
Hrabia ma jechać na wojnę.
– Janie, masz tu klucz do pasa cnoty hrabiny. Pilnuj klucza i hrabiny!
– Dobrze hrabio.
Hrabia pojechał. Po dziesięciu minutach dogania go Jan:
– Hrabio, nie pasuje!