Do gabinetu dyrektora wchodzi sekretarka: Panie dyrektorze, jest
Do gabinetu dyrektora wchodzi sekretarka:
– Panie dyrektorze, jest tutaj inżynier Kowalski i mówi, że ma mały interes…
– A czy to moja wina? Niech idzie do seksuologa…
Do gabinetu dyrektora wchodzi sekretarka:
– Panie dyrektorze, jest tutaj inżynier Kowalski i mówi, że ma mały interes…
– A czy to moja wina? Niech idzie do seksuologa…
Czterech kumpli spotyka się po wielu latach. Jeden z nich poszedł zamówić coś do picia, natomiast pozostali zaczynają rozmawiać o swoich synach. Pierwszy mówi:– Jestem taki dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako goniec, wieczorowo skończył studia. Po paru latach został dyrektorem, a następnie prezesem firmy. Stał się tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował super luksusowego mercedesa.Drugi opowiada:– Ja też jestem bardzo dumny z mojego syna. Zaczął pracę jako steward w samolocie. Po niedługim czasie stał się pilotem. Założył spółkę z paroma wspólnikami i otworzył własne linie lotnicze. Dzisiaj jest tak bogaty, że swojemu przyjacielowi na urodziny podarował mały samolot dwusilnikowy Cessna.Trzeci opowiada:– Nie wyobrażacie sobie, jaki ja jestem dumny z mojego. Studiował inżynierię. Otworzył firmę budowlaną i zarobił miliardy. Pomyślcie, że na urodziny swojego przyjaciela podarował mu cudowną willę z basenem 1500m?.Tymczasem wraca czwarty kumpel i pyta, o czym rozmawiali. Opowiadają, że o synach, pytając go jednocześnie o jego syna.– Mój syn jest żigolakiem. Utrzymankiem bogatych biznesmenów. W ten sposób zarabia na życie!Przyjaciele:– Biedaczek, jakie nieszczęście!– Jakie tam nieszczęście, cudownie mu się żyje! Wyobraźcie sobie, że w tym roku na urodziny od swoich trzech klientów dostał: mercedesa, prywatny samolot i willę z basenem. A wasi synowie co robią ciekawego?
–Od kogo dostał pan list, panie prezesie – pyta zaciekawiona sekretarka.
–A dlaczego pani pyta?
–No proszę, a mówią, że to ja jestem ciekawska. – konkluduje sekretarka.
Grupa handlowców przyjechała do fabryki prezerwatyw.
Zwiedzających oprowadza dyrektor fabryki, a wokół niego uwija się spora grupka dzieci. Ktoś pyta:
– Czy to pana dzieci? To nie najlepsza reklama pańskiego zakładu.
– To nie reklama… To reklamacje!
–Spać to możecie w domu, a nie w pracy!
–Na pewno byłoby wygodniej, panie dyrektorze, ale niestety… służba nie drużba!
Dział rekrutacji przesłuchuje kandydata na stanowisko dyrektora przedsiębiorstwa. Zgłosiło się czterech kandydatów. Wszystkim zadano to samo pytanie:
– ile jest 2×2 ?
Pierwszy odpowiedział 4 – odpadł
Drugi powiedział 5 – odpadł
Trzeci powiedział 3 odpadł
Czwarty spytał się:
– A ile ma być?
……..i został przyjęty
Przychodzi dyrektor kreatywny do copywritera, rzuca mu na biurko brief od klienta
Copywriter tak na to patrzy, podnosi wzrok i pyta:
– I co, pewnie ma być na jutro?
Na to dyrektor nachyla się nad biurkiem, mruży oczy i mówi:
– Jakbym chciał, żeby było na jutro, to bym przyszedł jutro.
–Panie dyrektorze – rozpoczyna poważnie kadrowy – wczoraj na zebraniu Kowalski ostro krytykował przerosty w administracji.
–I dobrze – skonstatował dyrektor – Jutro go zwolnimy.
Prezes poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na której zebrali się przedstawiciele całej branży.
Kiedy wrócił z imprezy do biura, dyszał z wściekłości.
– Po jaką cholerę napisałaś mi godzinne przemówienie?! – wrzasnął na swoją sekretarkę. – Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem.
– Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający 20 minut. No i dołączyłam dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał…
–Czy uważa mnie pan za idiotę, panie Kowalski – mówi szef do pracownika.
–Nie panie dyrektorze, ale mogę się mylić.
Sekretarka siadając dyrektorowi na kolanach, pyta:
–Kotku, dlaczego twoja żona jest taka o mnie zazdrosna?
–Bo widzisz, kiedyś sama była moją sekretarką.
Szef do pracownika:
– Panie Kowalski ja wiem, że pański zarobek nie wystarczy na to żeby się pobrać, ale proszę mi uwierzyć, pewnego dnia będzie mi pan za to wdzięczny…
– Jaka jest różnica pomiędzy mężem, a dyrektorem?
– Dyrektor wie, że ma zastępcę, a mąż nie wie.
Dyrektor firmy wchodzi niespodziewanie na halę produkcyjną i zastaje tam praktykanta.
– Czy majster zlecił ci jakąś robotę chłopcze?
– Tak panie dyrektorze.
– A jaką?
– Mam go obudzić gdyby się pan pojawił.
Szef do sekretarki:
– Dlaczego spóźnia się pani do pracy?
– Za późno wyszłam z domu.
– A dlaczego nie wyszła pani wcześniej?
– Bo już było za późno, żeby wyjść wcześniej.