Zajączek pewnego zimowego poranka wybrał się na spacer. Nagle zauważył dwóch niedźwiedzi zabawiających sie ze sobą.
– O kur**! – krzyknął i w nogi. Niedźwiedzie:
– Musimy go złapać, przecież to największa gaduła w lesie, wszystkim powie…
I za nim. Zajączek ucieka, tuż za nim niedźwiedzie, w końcu zajączek dobiegł nad zamarznięte jezioro, zobaczył przerębel i nura do wody. Niedźwiedzie:
– To mamy go z głowy, utopi się.
– Lepiej to sprawdźmy.
I brodząc łapą w wodzie, próbują go wyjąć. Jeden z nich coś złapał, okazało się, że nie zajączka, tylko rybę, a ryba:
– Puść mnie, ty pedale!