Wchodzi do apteki dres i donośnym głosem mówi:
– Paczkę prezerwatyw potrzebuję!
– Ciszej proszę! – odpowiada farmaceuta – przecież nie jesteśmy tutaj sami. Są przecież inni klienci.
Łysol płaci i wychodzi.
Po dwóch tygodniach ten sam dres wchodzi do tej samej apteki i cichutkim głosem mówi:
– Paczkę czopków proszę.
– Nie słyszę – proszę powtórzyć – odpowiada aptekarz.
– Paczkę czopków – tak samo cicho powtarza gostek.
– Proszę mówić głośniej ! Tutaj słabo słychać.
– Jakiś dziwny układ tutaj widzę działa! – normalnym głosem, zdenerwowany łysol mówi – Jak ja mam problem z d*pą to o tym mają wszyscy wiedzieć, a jak sobie coś znajdę do ru…nia to jest tabu – tak?
Następny ›
Fąfarowa pyta córkę: Czy chłopcu, z którym