Rozmawiają dwie gaździny o swoich dzieciach. Jedna z nich się chwali:
– A mój Jasiek to teroz studyjuje w takim uniwersytecie, co to się tak jako nazywo: ugryz – nie, nie ugryz!… użarł – nie, nie użarł… A! Już wim! UJOT!
Następny ›
Bacowa budzi swojego męża w środku nocy. -