Na jednym odpuście był bardzo wielki ścisk. No i jednej starej babie ukradli w tym ścisku pieniądze. A miała je w kiecce w kabzie. Przyszła zatem z płaczem do proboszcza i prosi, coby proboszcz z ambony wygłosili i sumienie złodziejowi skruszyli. No ale farorz ją naprzód pytają:
– A nie zmiarkowaliście nic jak wom tam kto ręka wsadzowoł?
– Ja! – pado baba. – Zmiarkowałach, ino myślałach że to w dobrych zamiarach.

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 5,00)
Loading...
Dnia napisał: Revman.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *