Leży facet w łóżku, aż tu nagle ktoś łomoce do drzwi. Facet otwiera – nikogo.
Wraca do łóżka. Za chwilę znowu łomot. Facet otwiera, rozgląda się na boki. Wreszcie patrzy w dół i widzi krasnoludka. Krasnoludek mówi:
– Dzień dobry, jestem krasnoludek, czy ma Pan klej?
– Wrrrr, nie, nie mam.
Facet zamyka drzwi i idzie spać. O piątej nad ranem ktoś łomocze do drzwi.
Facet otwiera…
– Dzień dobry, to ja, krasnoludek, proszę oto klej!