Inspektor drogówki zatrzymuje samochód. Uchyla się szyba. Gliniarz mówi:
– Przejechał pan przez czerwone światło…
Kierowca nic nie mówi, tylko wysuwa banknot 500–rublowy.
– Zbyt szybko… – dodaje gliniarz.
Kolejne 500 rubli.
– W stanie po spożyciu… – uzupełnia milicjant.
Doszło 100 baksów.
– Kradzionym samochodem… – chytrzy smerf.
Forsa znika, pojawia się lufa pistoletu.
– Jak już mówiłem, w stanie po spożyciu… – poprawia się gliniarz.