Francik wziął pudełko zapałek, zapala, zapala i dopiero siódma się zapaliła.
– No nareszcie – mruczy Francik – jedna dobra! Zostawię ją na jutro na rozpałka w żeleźnioku…
Francik wziął pudełko zapałek, zapala, zapala i dopiero siódma się zapaliła.
– No nareszcie – mruczy Francik – jedna dobra! Zostawię ją na jutro na rozpałka w żeleźnioku…