Francik Kichol i Masztalski pojechali do RFN. Po dwóch miesiącach kamraci witają Masztalskiego na lotnisku.
– A gdzie Francik? – pyta Zyguś Materzok.
– On tam zostoł.
– Zostoł? Nie godej!
– Sklep otwarł.
– Po dwóch miesiącach sklep otwarł? – dziwi się Ecik. Powiedz, jak on to zrobił?
– Zwyczajnie, łomem…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 5,00)
Loading...
Dnia napisał: barteker.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *