Do pewnej rodziny miał przyjechać stryjek z Ameryki. Chcieli mu sprawić jakiś prezent i postanowili, że pójdą do malarza i narysuje portret stryjka. Gry przyszli, malarz mówi:
– Przyprowadźcie mi stryjka, to go namaluję.
– Ale on jest w Hameryce!
– To dajcie jakieś dobre zdjęcie.
–Zdjęcia tys ni momy, ale my go tak piknie opisemy.
Każdy opisał stryjka i malarz podał datę odbioru. Za cztery niedziele.
Po czterech tygodniach cała rodzina poszła do malarza. Malarz odsłonił obraz, rodzina rozwala gały i wrzeszczy:
– Aleś sie stryjku odmienił w tej Hameryce!