Baca jest sądzony za zabójstwo turysty, ale się nie przyznaje. Sędzia pyta:
– No, jak to było, Baco?
– Ano nijok. Siedziołek se na przyzbie i strugałek osikowy kołecek. A ten turysta siad se kole mnie i zacoł jeść cereśnie. I co zjod, to mi pesteckom trach!!! w oko. A jo nic, ino se strugom ten kołecek. A on znowu zjad i trach!!! mie pesteckom w oko. A jo nic i dalej strugom… A on zjad łostatniom cereśnie, rzucił mi torebke pode nogi, wstał i tak niescęśliwie sie potknął, że upadł na ten kołecek, com go strugoł. I tak, panie, coś ze 30 razy…
Następny ›
W Morskim Oku w przerębli kąpie się baca.