Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko
Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.
Alfred Nobel jest uważany za wynalazcę dynamitu tylko dlatego, że poprzednich wynalazców nie udało się zidentyfikować.
Przychodzi dyrektorka idzie do gabinetu i nagle wbiega sekretarka i mówi
– Proszę pani Wiosna przyszła!!
na to dyrektorka
–To niech wejdzie!!!!
Pierwsza lekcja biologii w roku szkolnym:
– Dzisiaj drogie dzieci – mówi nowa nauczycielka – opowiemy sobie o ośmiornicach!..Ośmiornice żyją na dnie oceanów. Poruszają się przy pomocy specjalnych odnóży. Z początku wolno, bardzo wolno pełzną po piasku. Potem coraz szybciej i szybciej aż nabiorą takiej szybkości, że pozwala im to pędzić pod górkę w kierunku brzegu. Wybiegają na plażę i biegną. Dalej i dalej. Przebywają bezkresne równiny, pustynie i z całą mocą woli kierują się w stronę gór. Na pełnym gazie wbiegają całym stadem na szczyt, podskakują i unoszą się w kierunku nieba. Mijają stratosferę i za chwilę są już w kosmosie…
– Proszę pani – dobiega głosik z pierwszej ławki. – Wydaje mi się, że pani mówi nieprawdę.
– Taaak? A jak się nazywasz dziewczynko?
– Marysia Kowalska.
– Dobrze dzieci, otwieramy zeszyciki i wszyscy piszemy: 'Kowalska jest p***dolnięta!’
W pewnym okresie życia, Einstein regularnie prowadził zajęcia na uczelni, jeden z jego studentów ze zdziwieniem stwierdził:
– Panie profesorze, pytania na tegorocznym egzaminie były takie same jak w latach poprzednich!
– To prawda – powiedział Einstein – lecz w tym roku odpowiedzi są inne.
Matura z historii:
– Omów państwo Ostrogotów.
– Nie wiem…
– Dobrze, to omów państwo Wizygotów.
– Też nie wiem.
– Pytanie ratunkowe?
– Jeśli można…
– Porównaj państwo Ostrogotów z państwem Wizygotów.
Kirkor poszukując cnotliwej żony załamał się na mostku i poszedł do wdowy.
Jego matka będąc małym chłopcem spadła z drzewa.
Potrzeby fizjologiczne u chorych w szpitalu załatwia salowa.
Skrzetuski dzięki kolegą miał dużo dzieci.
Przychodzi matka 2–letniego syna do nauczyciela muzyki i mówi:
– Panie profesorze, proszę przyjąć mojego syna do klasy muzycznej, on jest bardzo uzdolniony.
– Czemu pani tak sądzi? – pyta nauczyciel.
– Wie pan, wczoraj spadły mi z fortepianu nuty, a mój synek krzyczy: bach.
Skawiński usiadł na brzegu wyspy i zaczął połykać kartki „Pana Tadeusza”.
Oko umieszczone jest w moczodole.
Na plastyce dzieci miały narysować rysunek. Pani podchodzi do Jasia i się pyta „Jasiu czemu nic nie narysowałeś”?
– nie prawda narysowałem Małysza
a gdzie on jest ?
– poleciał…
Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik:
Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie „się urwać”. Wiem, że Tobie się to nie spodoba, ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała… A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, że go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił… Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło…
Twoja ukochana córeczka.
P.S. Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i oglądamy telewizje. Chciałam Ci tylko uświadomić, ze są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!
Pewien dziennikarz postanowił zrobić wywiad na uczelni technicznej. Jednym z podstawowych pytań było określenie czasu jaki potrzeba na opanowanie języka chińskiego. Podchodzi do prof. dr hab. i pyta:
– Panie profesorze, ile pan potrzebuje czasu, aby nauczyć się chińskiego?
– No tak, aby dość dobrze się nim posługiwać to 7 lat.
Idzie do doktora:
– Panie doktorze, ile pan potrzebuje czasu, aby nauczyć się chińskiego?
– Sądzę, że w ciągu 5 lat to bym się nauczył.
Idzie do doktoranta i zadaje to samo pytanie. Doktorant odpowiada, że 2 lata wystarczą. W końcu podchodzi do studenta:
– Te stary, ile potrzebujesz czasu, aby nauczyć się chińskiego?
Na co student spojrzał się ze zdziwieniem i pyta:
– A na kiedy trzeba??