Ty, Słuchaj wracam z knajpy, trochę
– Ty, Słuchaj wracam z knajpy, trochę napity i nikogo wokół a tu nagle coś mnie łup po plerach! I co? Odwracam się, patrzę a to ASFALT!
– Ty, Słuchaj wracam z knajpy, trochę napity i nikogo wokół a tu nagle coś mnie łup po plerach! I co? Odwracam się, patrzę a to ASFALT!
Barman urządził zawody w tym kto rozpozna najlepiej swój rodzimy trunek. Pierwszy pije Anglik i mówi: „To jest piwo a mianowicie Dog**”. Drugi pije Francuz i mówi : „To jest wino, ale nazywa sie Szato, i pochodzi z połódniowego stoku góry”. Trzeci pije Polak, przechyla kieliszek i mówi: „Żytnia…” przerywa mu barman „Nie, nie to jest bimber” Na to Polak ” Nie, nie ja podaje adres Żytnia 14, mieszkania 8″
Przychodzi chłop do lekarza. Lekarz prowadzi z nim wywiad i pyta:
– Pracuje pan?
– Tak – odpowiada chłop.
– A pije pan?
Chłop się chwilę zastanawia i odpowiada;
– A niech tam, nalej pan.
Punkt graniczny wysoko w górach, środek srogiej zimy. Do granicy podjeżdża turysta.
– Coś do oclenia? – pyta zmarznięty strażnik.
– Nie.
– Alkoholu nie ma?
– Nie ma.
– Szkoda…
Kumpel do kumpla w barze:
– Doprawdy tego nie rozumiem! wystarczy jeden mały drink, tylko jeden malutki drink żebym się upił.
– Serio tylko jeden??
– Tak i to zwykle ósmy…
Wraca po nocnej libacji do swojego mieszkania facet ostro wstawiony, ściągnął but, walnął nim o ścianę. Gdy to zrobił, przypomniał sobie, że to nocna pora i sąsiad już śpi. Drugiego buta ściągnął po cichutku i położył się spać. Po godzinie sąsiad wali w ścianę i krzyczy:
– Panie, ściągnij pan wreszcie drugiego buta, bo nie mogę zasnąć!
Stoi sobie pijak po murem i sika.
Nagle przechodzi obok niego dziewczyna i mówi:
– Bydle!
A facet na to:
– Spokojnie trzymam go.
Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
– Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.
Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, więc barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:
– Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
– A dla mnie to już nie? – pyta się zgryźliwie barman.
– Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.
Przychodzi pijak do apteki.
– Ma pani jakieś tabletki po których nie ma efektu jo – jo?
Farmaceutka zmierzyła go wzrokiem, facet chudy jak patyk…
– Ale po co to panu? Przecież jest pan taki szczupły?
– Nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że co się nawalę to trzeźwieję.
Wsiada pijany facet do tramwaju, a tam sami murzyni…
Popatrzył mętnym wzrokiem i mówi:
– Co jest kurwa, paliło się?!
Żona strofuje męża:
– Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
– Kochanie, tym razem zostałem zmuszony…
– Przez kogo?
– Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.
Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.
– To ty Władek? – pyta się przez drzwi żona.
Odpowiada jej milczenie, więc wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.
– Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża siedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna.
– Władziu, to ty pukałeś w nocy?
– Ja…
– To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
– Jak to nie odpowiadałem, kiwałem głową…
Franek pije któryś dzień z rzędu. Wraca nocą do domu, tymczasem żona, która przebrała się za śmierć, wychodzi nagle zza rogu:
– Uuu! Za twoje pijaństwo pójdziesz do piekła!
– O cholera! – dębieje Franek. – Ale się wystraszyłem. Myślałem, że to moja baba.
Żona robi wyrzuty mężowi:
– Obiecałeś mi, że staniesz się innym człowiekiem. A ty wciąż pijesz!
– Naprawdę stałem się innym człowiekiem, tylko że on też pije…
Rozmawiaja dwóch pijaczków:
– Czemu ty Franek, jak podnosisz kieliszek, to masz zamknięte oczy?
– A bo ja żem starej obiecał, że do kieliszka nie zajrzę…