Przychodzi 70–letnia baba do ginekologa.
– Panie doktorze, mam okres…
– W pani wieku to niemożliwe, co pani mówi!
– Ale panie doktorze, cała moja bielizna jest poplamiona.
Lekarz zafrasowany bierze staruszkę na badanie. Długo się przygląda…
– I co panie doktorze? Okres?
– Nie proszę pani, to rdza ze spirali.