Przed egzaminem profesor wyraźnie zapowiedział, że egzamin będzie trwał dokładnie dwie godziny i ani chwili dłużej. Jeśli ktoś nie odda swojej pracy w ciągu dwóch godzin, to później ona i tak już nie zostanie
przyjęta. Profesor rozdał pytania, egzamin się rozpoczął.
Po godzinie wbiegł do sali zdyszany student, przeprosił za spóźnienie i poprosił o kartkę z pytaniami.
– Przecież i tak już pan nie zdąży – stwierdził profesor.
– Zdążę – odpowiedział student, wziął pytania, usiadł i zaczął pisać.
Po kolejnej godzinie profesor pozbierał prace (oddali wszyscy oprócz spóźnionego studenta) i zabrał się do poprawiania. Spóźniony student natomiast kontynuował pisanie, a po godzinie podszedł do profesora i chciał położyć swoją pracę na stosie pozostałych.
– Nie przyjmę panu tej pracy – jest już za późno – zaprotestował profesor.
– Czy pan wie KIM ja jestem? – ze złością zapytał student.
– Niewiele mnie to obchodzi.
– ALE CZY PAN WIE KIM JA JESTEM?
– Nie mam pojęcia.
– To dobrze – stwierdził student, po czym zrzucił wszystkie prace na podłogę, swoją wepchnął w środek i wyszedł.