Pewne małżeństwo w średnim wieku siedziało sobie na ławeczce w parku… zza krzaków dochodziły ich odgłosy rozmowy jakiejś pary…
Nagle kobieta zdała sobie sprawę, że za zaroślami są młodzi ludzie i chłopak ma właśnie zamiar się oświadczyć… Nie chcąc uczestniczyć w tak intymnym momencie nachyliła się do męża i szepnęła:
– Weź, zagwizdaj, żeby Ci młodzi wiedzieli, że ktoś może ich usłyszeć…
– Gwizdać? – Spytał mąż – Dlaczego mam gwizdać? Do mnie nikt nie zagwizdał, żeby mnie ostrzec…