Jakiś czas temu kilkoro gości wybrało się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wyglądało to tak, że ekipa kilkunastu gości wybrała się gdzieś w okolice Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w każdym sporcie, szef ekipy wyciągnął flaszkę i zaproponował co by się po jednym napili, żeby im się ta ściana (pionowa generalnie) troszeczkę położyła. Tak też uczynili.
Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować, panowie wyciągnęli następne flaszki i kładli tę ścianę jeszcze bardziej. Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni. Rano się budzą jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie mogą się doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go namierzyć ktoś doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku i wezwał GOPR.
I teraz opowiadanie goprowców:
– Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tam przed nami facet czołga się po ulicy, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną…

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 5,00)
Loading...
Dnia napisał: ciapek.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *