Icek z żoną Chaną w piękne sobotnie popołudnie wybierają się na piknik za miasto. Jest upał, więc siadają w cieniu rozłożystego drzewa.
Nagle Chana zrywa się z krzykiem.
– Icek, ratuj!
– Co się stało?
– Mrówki mnie jedzą!
A Icek patrzy na swoją brzydką małżonkę i mówi wzdychając:
– Aj, aj, aj! Do czegóż to głód może doprowadzić!

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars
(średnia ocena: 2,00)
Loading...
Dnia napisał: weerion.
 

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Treść *
Podpis *