Godzina piąta rano. W dyspozytorni centrum atomowego pewnego mocarstwa migają różnokolorowe światełka, a rzędy monitorów wyświetlają jakieś niezrozumiałe obrazy. Za pulpitem pełnym guzików siedzi stary generał. W pewnym momencie do pokoju wchodzi sprzątaczka, potyka się o kable i upada w kierunku generała, ocierając się biustem o pulpit. Generał chwyta ją w ramiona i spoglądając na monitory, krzyczy:
– Poszła w cho*erę!
– Ależ, panie generale, ja tu muszę posprzątać!
– Nie ty, głupia! Australia!