Giełda. Pokój z mnóstwem komputerów i stadem ganiających się ludzi w czerwonych szelkach. Z każdej strony słychać okrzyki:
– Podnieś do dwóch! Kupuj! Kupuj wszystko!
– Opuść dziesięć i sprzedawaj!
– Cztery w dół! Puszczaj!
Jeden makler zamyślony patrzy w okno i nagle mówi melancholijnie:
– Śnieg spadł…
Chwila ciszy. Zaskoczenie na sali, nagle jeden z maklerów krzyczy do zamyślonego kolegi:
– To sprzedawaj, sprzedawaj!