Do górali na hali przyjechał dziennikarz z „Gazety Krakowskiej” i mówi bo bacy:
– Baco! Powiedzcie mi, jak to jest naprawdę między wami, a owieczkami, bo różne rzeczy opowiadają, a ja chcę wiedzieć, jak to jest.
– Panocku! Tego sie nie łopowiedzieć. To se trza samemu spróbować.
Wieczorem baca, juhasi i dziennikarz wybrali sobie owieczki. Rano dziennikarz wychodzi z szałasu wymęczony, a juhasi i baca na jego widok skręcają się ze śmiechu.
– I co się śmiejecie?!
– Boście se, Panocku, po ćmie nojbzydsego barana wybrali!