Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
– Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
– Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej – odpowiada.
Następny ›
Przychodzi Janas do wróżki i pyta o wynik