Autobusem jedzie pewne małżeństwo. On patrzy za okno… ona zamyślona, mina poważna, głowa spuszczona w dół…
On się odwraca powoli, patrzy na nią i pyta:
– Co ty robisz?
Ona odpowiada:
– Nic. Myślę.
Po chwili autobus bierze ostry zakręt i ona zsuwa się z fotela na podłogę autobusu…
On patrzy się na nią i mówi:
– Ale żeś wymyśliła!